Ancelotti: Najważniejsze to mieć okazje, a my je mieliśmy

[Onda Cero] Gdyby było 7:1 czy 7:2, nie byłoby to chyba nic złego, prawda? Jaka jest pańska ocena tego spotkania po tych 35 wspaniałych minutach w pierwszej połowie?
Jestem zadowolony, bo uważam, że zagraliśmy bardzo dobrze. Bardzo dobrze łączyliśmy się w ataku, próbowaliśmy trochę bardziej pressować z przodu... Mieliśmy na końcu wiele okazji, ale nie byliśmy skuteczni. Najważniejsze jednak to mieć okazje, a my je mieliśmy.

[COPE] Cel został spełniony, zbliżyliście się do 1/8 finału. Prowadziliście 2:0 po świetnych 30 minutach, ale miałem wrażenie, że wtedy spuściliście nogę z gazu. Z pogromu przeszliście praktycznie do drżenia o wynik.
Tak, dokładnie, całkowicie się zgadzam. Obniżyliśmy trochę intensywność, myśląc, że mecz jest pod kontrolą i czując się komfortowo. Poprosiłem zawodników w przerwie o skupienie, bo mecz nie był skończony. Czasami to normalne, że tak się dzieje, bo graliśmy świetnie. Mecz wydawał się dosyć łatwy, ale to są groźne spotkania, w których nie odskakujesz i możesz stracić tego gola. Jednak przy tym wszystkim w drugiej połowie z tyłu dopuściliśmy tylko do jednej kontry, a poza tym zagraliśmy dobrze w obronie.

[SER] Czy martwi pana to obniżanie intensywności i relaksowanie się w określonych momentach meczu? Nie jest to wielki problem, wygraliście, ale czy to pana martwi?
Wiem, że ta drużyna się relaksuje, gdy może to robić. Gdy nie może tego robić, nie robi tego. To dosyć normalne, że gdy masz 2:0 i mecz pod kontrolą, to możesz odpuścić jakiś sprint czy pomyśleć, że wszystko idzie łatwo... To jest ludzkie, tak może się dziać, ale jestem zadowolony, bo drużyna zagrała dobrze, a gdy gra dobrze, to jest najlepsza. Trójka z przodu dobrze się łączyła, robiąc spektakularne rzeczy. Federico Valverde też bardzo pomógł w tym względzie dzięki swoim wejściom. Kroos i Tchouaméni dobrze rozgrywali piłkę. Więc wszystko poszło dobrze. W tym momencie nie jest zmartwiony. Jasne, że intensywność jest bardzo ważna, ale nie zawsze można z nią grać.

[MARCA] Macie komplet punktów po 3 kolejkach. Jak ważne jest takie osiągnięcie w okresie przed mundialem i szansa na awans do 1/8 finału już w 4. kolejce?
Myślę, że w następnym tygodniu mamy wielką szansę na awans z grupy, jeśli tam wygramy i po tym moglibyśmy skupić się przed mundialem na La Lidze. Zostawienie tej grupy za sobą jest bardzo ważne, bo to normalne, że odbiera ci energię.

[El País] Dzisiaj Rodrygo grał bardziej w środku. Co on daje wam na tej pozycji? Czy możemy oglądać to rozwiązanie częściej?
Tak, trochę zmieniliśmy mu pozycję, ale tylko po to, by bardziej naciskać na ich dwóch stoperów. Zazwyczaj ci stoperzy świetnie rozgrywają piłkę, więc nacisk na nich mógł pomóc obniżyć poziom ich gry. Dlatego broniliśmy inaczej niż w poprzednich meczach, a Rodrygo grał bliżej środka z Karimem. Można było stwierdzić, że to było 4-4-2. Możemy tak grać w niektórych meczach. Z piłką Rodrygo ma nadzwyczajną jakość i może grać w każdym miejscu. Zmiana jego pozycji nie była ofensywna, a wynikała z próby zwiększenia pressingu.

[El Mundo] Pozostając przy Rodrygo, jak się czuje? Miał jakiś problem? Może pan powiedzieć?
Nie, nie miał problemu, miał skurcz. Miał skurcz w łydce, nic mu nie jest, czuje się dobrze.

[La Razón] Co sądzi pan o meczu Benzemy? Wydaje się, że zagrał dużo lepiej niż ostatnio.
Bardzo dobrze. Określał grę w ataku swoją pozycją i jakością. Grał dla kolegów. Był obecny w polu karnym. Nie trafił, ale to ostatnie, o czym myślimy w jego kontekście. Mocno poprawił swoją formę fizyczną. To był jego kompletny mecz.

[ESPN Brasil] Rodrygo znowu był dzisiaj decydujący poprzez gola i asystę. Czy to jego najlepszy czas w Realu Madryt?
Od przyjścia? Myślę, że tak. Może jednak się rozwijać i musi dalej się rozwijać. Jasne jest, że teraz czuje się pewniej i jest bardziej decydujący. Świetnie się rozwija, bo ciągle jest bardzo młody. Dostaje bardzo dużo minut, bo zasługuje na to swoimi wkładami we wszystkich meczach.